1. Nie rań mnie.. (HunHan)

13 Comments
Związek: Sehun & Luhan
Typ: Coś dłuższego.
Gatunek: Yaoi



Czy On musi być tak bardzo idealny? 
Czy istnieje ktoś cudowniejszy od Niego? 
Czy ja też mam u niego szansę? 
Przekonajmy się...

Listopad. Nieco chłodno. Ulice niemalże puste. Oddechy przepełnione parą.

Jestem tutaj sam, w Seulu. Jeszcze nie umiem dobrze tego języka, ale po coś tu przyjechałem. W Chinach zaczynało mi się nudzić, a zawsze chciałem wyjechać gdzieś dalej niż dom mojej babci w innym chińskim mieście. Dopiero co się przeprowadziłem. Dokładniej dwa dni temu. Mój tata przed wyjazdem mówił mi żeby się nie poddawał, a wszystko będzie dobrze. Tak. Jedynie mój tata. Moja mama odeszła z tego świata 3 lata temu. Od kiedy pamiętam chorowała na serce. Wiedziała, że niedługo nadejdzie jej czas, więc prosiła mnie, abym nie był smutny gdy to się stanie. Mówiła, że w innym świecie będzie jej lepiej, bo na tym się męczy. Zaufałem jej. Szkoda, że mój brat nie. Załamał się i.. zabił. Zostałem wtedy zupełnie samiutki. Mój tata starał się nie popaść w depresję ze względu na mnie. Był wtedy jedyną osobą, którą kochałem..
Nadal kocham.


Luhan idzie ciemną ulicą, słuchając muzyki lecącej z białych słuchawek. Słyszy w nich jedynie ballady, spokojne i miłosne. Nie słucha niczego weselszego. Nienawidzi tego, że ludzie cieszą się z wszystkiego co napotkają. Nienawidził ich głosów.
Wokół niego przechodzi kilka roześmianych kobiet, ale on udaje, że ich nie widzi. Nie chce ich wiedzieć.
Jego spojrzenie przykuwa jedynie wysokiego mężczyznę, chudego o rozbudowanej figurze. 
Ma blond farbowane włosy, z wygolonymi czarnymi miejscami po bokach.
Jest tak bardzo zaciekawiony jego wyglądam, że nie zauważa tego, iż niekulturalnie patrzy się mu prosto w oczy.
-Masz jakiś problem? -nagle mężczyzna z nieco złością pyta się Luhana.
-N-n-ie-e.. przepraszam. -odpowiada z przerażeniem i wstydem.
Zaczyna biec. Dopiero teraz dotarło do niego jak bardzo się zbłaźnił.

-Ej! Czekaj! Nie chciałem być niemiły! -biegnie za nim mężczyzna.
Luhan słysząc to zatrzymuje się, ale nie odwraca w jego stronę.
Nieznajomy podchodzi bliżej, ale Luhan czując, że jest za blisko nieco odsuwa się. Odwraca głowę i widzi, że chce coś mu powiedzieć.

-Słuchaj. Przepraszam, że tak wybuchłem. Po prostu nie jestem z takim czymś oswojony. Nie lubię gdy ludzie się na mnie patrzą z nie wiadomo jakiego powodu. -odparł blondyn.
-Okej.. -odpowiedział Luhan dając głowę w dół. 
-Nie jesteś dużo mówny, heh. -zażartował sobie nieznajomy Koreańczyk.
-Nie.. po prostu nie jestem stąd. -odpowiedział Luhan z tak wielkim żalem w głosie.
-Aa! Więc to o to chodzi. -Podniósł głos mężczyzna. -Jestem Sehun, a Ty?
-Luhan. -odpowiedział.
-Skąd pochodzisz? Jeśli mogę wiedzieć. -Zaciekawił się już znajomy Pan. 
-Pochodzę z Chin. -odpowiedział jakby wziął to z książki do nauki języka, Luhan.
-Chiny? Super! -Uśmiechnął się Sehun. -Potrzebujesz nauki języka Koreańskiego?
-Może..
-Chcesz to mogę Ci pomóc. Przynajmniej tak mogę Ci pokazać, że jestem miły. -powiedział Sehun z wyższością.
-Nie spotykam się z nieznajomymi. Przepraszam. -powiedziawszy to, Luhan wycofał się i poszedł szybkim krokiem w stronę swojego domu.
-No przestań! Przecież już się znamy. Dokładniej swoje imiona. Nie daj się prosić. -błagał Sehun. -Zapraszam Cię do mnie. Dzisiaj albo jutro. Co wybierasz? -wciąż dociekał.
-Co Ci to da?! -Zezłościł się Luhan.
-Bycie pomocnym. Chodź za mną. -Popchał Luhana na inną drogę.

10 minut szli w ciszy. Luhan wciąż obawiał się o to, gdzie prowadzi go wyższy mężczyzna. Bał się go. Bał się nawet jego dłoni. Były takie wielkie w porównaniu do jego drobnych palców.
Nagle Sehun zaczął grzebać w kieszeni u swoich spodni w poszukiwaniu kluczy do mieszkania.
-Ah, mam! -okrzyknął. 
Zaczął szukać zamka w drzwiach. Znalazł go i otworzył małym kluczykiem
-Rozgość się, Luhan, ok? Ja tylko przyniosę rzeczy potrzebne do Twojej nauki. -Zapowiedział Sehun.

Luhan powolnie usiadł na krześle. Wciąż się obawiał i nie ufał mężczyźnie. 
Jednak stwierdził, że ma całkiem miły i uprzejmy głos. Podobały mu się takie.

-Jestem! -zza progu drzwi wyszedł znów ten szczupły blondyn o ładnym głosie. -wziąłem jakieś kartki i laptopa. Podejdź i usiądź koło mnie.
Usiadł, niepewnie. Siedział sztywnie. Ciągle wyprostowany. 
Sehun włączył laptopa, gdy nagle na oczach Luhana pojawiła się tapeta. Znajdowała tam się jakaś ładna kobieta, która była przytulona do blondyna. 
-Kto to..? -Luhan zadał pytanie. Nie wiadomo czemu obawiał się odpowiedzi. 
-To moja dziewczyna. Ładna, co? -uśmiechnął się Sehun.

Luhan poczuł ukłucie w sercu. Jego dziewczyna? Myślał, że jest sam. Tak jak on.
Mylił się..

-Tak, ładna. -ukrył smutek Luhan.
-Ok, to do roboty! -zaczął Sehun.

Uczyli się tak już z jakieś pół godziny i przez ten czas Luhan ciągle patrzył się na zarysy jego twarzy, głębokie brązowe oczy oraz widoczne mięśnie. Był zazdrosny. Też chciał tak wyglądać. Nie chciał być wiecznie mały. Jego opis to:
Mały, chudy, słodki -również farbowany, ale na brązowo chłopak nie mający przyszłości.

Luhan wszystkiemu przytakiwał. Rzeczywiście rozumiał. Sehun był dla niego świetnym nauczycielem.

-To na dzisiaj koniec nauki. Tak sądzę. -powiedział beznamiętnie blondyn.
-T-tak! Dziękuję. -wręcz ze smutkiem odpowiedział Luhan.
-To może wymienimy się numerami? Jeśli będziesz miał jakiś problem to do mnie zadzwonisz, ok? -zaproponował Sehun. Nie czekając na odpowiedź wziął kartkę i w szybkim tempie zapisał numer swojego telefonu.
-Yhym, dziękuję. Tu masz mój. Dobranoc.. -pożegnał się Luhan i wyszedł. 

Idąc zaczął płakać. Czuł się samotnie. I ohydnie. 
Nie chciał widzieć już swojej twarzy. Zbyt bardzo podobał mu się ten blondyn. Chciał wyglądać tak jak on. Był idealny..

W nocy obudził go telefon. To Sehun. Jego serce zaczęło łomotać. A jego krążenie przyśpieszyło tempo. 
-H-halo? -odebrał telefon Luhan.
 -Mam nadzieję, że Cię nie obudziłem? -Zapytał się Sehun ze szczęściem i pewnością w głosie. 
ALE TĘPAK. -pomyślał Luhan.
-Nie, coś Ty. -skłamał. -o co chodzi?
-Zapomniałeś słuchawek. Zajebiste są.
-Aa, rzeczywiście.. -odpowiedział z lekkim zawiedzeniem w głosie Luhan.
-Możesz po nie jutro przyjść? -zapytał się Sehun.
-Nawet muszę. To moje słuchawki..
-No tak. To do jutra! -Oznajmił blondyn.

Dzwonił tylko po to? Jaka szkoda. -pomyślał i powrócił do swojej pozycji. Zasnął.
Następnego dnia wziął prysznic, umył zęby. Nałożył swój krem bb oraz ubrał się w sweterek w paski oraz czarne przylegające rurki. Wybiegł z domu i udał się w kierunku domu Sehuna.
Po kilkunastu minutach był na miejscu. Zapukał wyjątkowo głośno. U progu pojawiła się kobieta z tapety. Uśmiechnięta i przesłodzona. Chyba wiedziała, że przyjdę. Nawet się nie zdziwiła. 
-O cześć! To Ty jesteś Luhan, tak? -zasłodziła. Za chwilę się porzygam -pomyślał Luhan.
-Tak. Dzień dobry.. -przywitał się.
-Wchodź do środka! -wzięła go za rękę i zaprowadziła do salonu. 
W salonie siedział nie kto inny jak Sehun. Był rozpromieniony i jakiś taki.. uwodzący. Starałem się na niego nie patrzeć, ale nie dawałem rady. On to widział. 
Porozglądałem się po domu i widziałem różne zdjęcia na ścianie. Ich wspólne. Wszędzie albo się przytulają albo całują. Na każdym z nich ona się szczerzyła, a on? Zresztą to samo. To bolało..

-Tu są Twoje słuchawki. -podał mu je Sehun.
-Dziękuję. -wziął je do swych drobnych zimnych dłoni Luhan. 
Zauważył to, że są całe przemarznięte. Wyższy wziął je do swych wielkich i kościstych dłoni i zaczął je ocieplać. 
-Mogłeś się lepiej ubrać, głuptasku. -zażartował sobie w kierunku Luhana.
Luhan wyjątkowo się zawstydził i szybko wyrwał swoje ręce od jego.
Nagle do pokoju weszła dziewczyna Sehuna.
-Przygotowałam dla Was gorącą czekoladę. Pijcie póki nie jest zimna! -powiedziała miło.. 
Sehun na znak wdzięczności pocałować ją w usta.

Luhan przez chwilę się załamał. Jego oddech zaczął pracować szybciej. Nogi mu zmiękły. 
Ale niestety wiedział, że tak będzie.
Sehun podszedł do niego i podał kubek. -Pij. -powiedział spokojnie.
Luhan zaczął pić, ale przed oczami miał ciągle ten widok. Jej usta dotykające ust Sehuna. Najnormalniej w świecie był zazdrosny. To niemożliwe żebym tak szybko się zakochał.. i to w mężczyźnie.. -ciągle go to dręczyło.
Popijając czekoladę dużo rozmawiali, poznawali się. Nawet w trakcie tej konwersacji, Sehun postanowił nadać Luhanowi ksywkę.
-Będziesz moim Lulu! -rozpromienił się po raz kolejny blondyn.
To było piękne. Tak dawno nie czuł się, aż tak bardzo szczęśliwy jak w tym momencie.
Dziękuję.

Mijały dni. Z dnia na dzień poznawali się lepiej, a uczucie Luhana do Sehuna promieniowało. 
Gdy byli smutni mogli się do siebie przytulić..
Lulu zapomniał o dziewczynie Sehuna tak po prostu. Aż do czasu.

Jak na co dzień planował udać się do mieszkania Sehunniego.
Tak też zrobił. Choć raz czuł, że jest szczęśliwy i nic nie jest w stanie to zmienić.
Chciał zrobić mu niespodziankę i po prostu wejść do domu bez zapowiedzenia. Otworzył klamkę. Usłyszał krzyki. To dziewczyna Sehuna. Darła się po nim i rzucała w niego rzeczami. Sehun jedynie próbował ją uspokoić. 
-Ty żyjesz tylko nim!! Już o mnie zapomniałeś! -Wydzierała się kobieta. -Jesteś szmatą razem z nim! 
-Nie nazywaj go tak! -mówił przez zęby Sehun.
-Bo co?! Zabijesz mnie?! -chciała wywołać na nim sumienie. -Zostaw w końcu tego chinola i niech będzie tak jak kiedyś!- ciągnęła w złości.

Luhan zaczął płakać. Jego serce pękło. Czuł się winny. Padł na podłogę i zaczął wyć. 
Zobaczyli go. 
-Co on tu robi?! -krzyczała. Ciągle.
-Luhan?! -rzucił się do niego na podłogę Sehun.
-Nie no ja wychodzę! Straciłeś swoją okazję na małżeństwo ze mną. Zapomnij o wszystkim co nas łączyło! -wykrzykując to wybiegła i trzasnęła drzwiami.

-Luhan?! Słyszysz mnie?! Proszę odezwij się! 
On jednak się nie odzywał. Płakał wciąż. Nie mógł przestać.
Sehun zaczął go przytulać, bardzo mocno.
-Lulu.. proszę nie płacz! Błagam! -błagając go o to, sam nie zauważył, że po jego twarzy zaczęły lecieć łzy bólu. -proszę...
-Sehunnie..? Nie jesteś na mnie zły? -zapytał sie Luhan, cicho.
-Ja na Ciebie?! Dlaczego tak uważasz? -mówił o cienkim głosie z płaczu Sehun.
-Ponieważ zepsułem Ci związek.. wszystko zepsułem..-powiedział załamany.
-Nie! Nigdy! Jesteś jedyną osobą, którą kocham! Ona była sztuczna, dwulicowa. Nienawidzę jej tak bardzo jak kocham Cię. Proszę zrozum. -poddał się Sehun.
Luhan nadal płakał. Tym razem ze szczęścia. Czuł się jak w niebie w objęciach Sehuna. Zobaczył jego łzy, to było zbyt piękne.
Sehunnie otarł jego łzy -proszę nie płacz już, Lulu. 
Kocham Cię. -mówiąc to pocałował go w usta.
Luhan nie mógł uwierzyć. Nie mogła do niego dojść ta czynność, którą przed chwilą dokonał jego ideał.
Zaczął dalej go całować. Namiętniej. Luhan w tym związku był uke. Przynajmniej tak się czuł, choć był starszy o cztery lata. 
Sehun zaczął całować jego szyję, kark. Targał jego włosy, dając mu przy tym dreszczyk. Luhan cicho jęknął. Nigdy nie był w związku, ani się nie całował. Pierwszy raz z kimś kogo tak bardzo kochał.
-Dziękuję... za wszystko. Kocham Cię Sehunnie. -szepnął cicho Lulu, po czym wtulił się w tors blondyna.


Ok, to moje pierwsze opowiadanie, także jestem ciekawa co sądzicie? Wiem, że na pewno jest tutaj bardzo dużo błędów, dlatego chciałabym się dowiedzieć co jest nie tak. :)




You may also like

13 komentarzy:

  1. Uważam że świetny rozdział :)) Cieszę się ,że mi na asku dałaś linka ... Świetnie się czyta .. Więc cię chętnie obserwuje :3 Pisz dalej bo jest świetnie :DD
    Pozdrawiam SweetMaknae :333

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję! Nawet nie wiesz jak się ucieszyłam z Twojego komentarza! :) Dziękuję za obserwowanie!
      xx

      Usuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Podobało mi się :D
    Jedyne do czego mogę się doczepić że zauważyłam zmianę narracji w kilku momentach (ja też czasem tak robię więc luz XD ) C:

    OdpowiedzUsuń
  4. Podobało mi się. Trochę dziwnie jest sformułowane to opowiadanie, ponieważ najpierw piszesz w narracji pierwszoosobowej, a następną myśl/akapit wyrażasz w narracji trzecioosobowej. :3 Ale opowiadanie baardzoo ciekawe.

    OdpowiedzUsuń
  5. wiem, że scena kiedy Sehun kłóci się z dziewczyną miała być dramatyczna ale jak przeczytałam kawałek gdy Luhan " padł na podłogę i zaczął wyć" zaczełam tak rechotać, że pociekły mi łzy :D ogółem przyjemnie się czyta :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Pisz dalej, bo jestem ciekawa. :3

    OdpowiedzUsuń
  7. Miałam skomentowac po przeczytaniu całego bloga.. ale muszę zostawic komentarz pod tym postem..
    Na samym początku zmieniłaś narrację, a potem jeszcze czas, w którym pisałaś.. to trochę mylące..
    W tekst wkradło się kilka pwtórzeń..
    Ale muszę Cię pochwalić za opisy, które wychodzą Ci naprawdę dobrze!

    OdpowiedzUsuń
  8. Hm, jestem jeszcze świeża jeżeli chodzi o pairingi z Exo, bowiem wcześniej nie interesowałam się zbytnio tą grupką. Ale tekst jest z lekka taką kluchą x3 Jeśli chodzi o taki typ one-shotu przydałoby się, by był nieco dłuższy - króciutkie teksty są naprawdę trudne i trzeba nie lada umiejętności by zawrzeć tak wiele na krótkim odcinku.
    Jak wspominały koleżanki wyżej, zastanawiam się, o co chodzi z tą zmieniającą się narracją x3 Początkowo myślałam, że to ja jestem jakaś głupia, że wszystko mi się miesza.
    Czy jestem jakąś fanką HunHana? Nie wiem, chyba nie wielką, ale lubię sobie o nich poczytać.
    One shot z lekka przesłodzony, a histeria Luhana... Ech, nie, jakoś to nie na miejscu. Miało być dramatycznie, smutno... Ale nie.
    Lecę do innych opowiadań. Skoro to twoje pierwsze, na pewno doszukam się poprawy :))

    --
    bytaasteful.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo podobają mi się Twoje opowiadania :3 Czekam na następne napisane przez Ciebie :*
    + Zapraszam na swojego bloga również z opowiadaniami EXO :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Zawsze są jakieś błędy..i było kilka rzeczy,z których chichotałam chociaż miały wyjść poważnie :P Ale mimo to opowiadanie było przesłodkie i bardzo mi się podobało <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie jestem na tym blogu pierwszy raz. Nie rozumiem tej popularności, bo Twoje rzeczy są zbyt tanie, łatwe? Nie ma większych spójności i są takie oklepane. jednak czyta się, by cokolwiek przeczytać. Myślę, że gdybyś więcej ćwiczyła z pisaniem mogłoby by być o wiele lepiej!

    OdpowiedzUsuń