17. I have a friend who says he can't cry.

5 Comments
Związek: TaoRis
Gatunek: yaoi
-Wszystkiego najlepszego, Yifan.

Szedłem ulicą. Dzisiaj jak co roku, był ten jedyny dzień, który mogłem spędzić z moim najlepszym przyjacielem.. między nami kwitnęło coś więcej, ale nigdy nie byliśmy co do siebie szczerzy w stu procentach. Sami przed sobą ukrywaliśmy to co tak naprawdę czujemy w środku. Teraz czuję pustkę. Wstyd by mi było przyznać się, że go kocham. Że gdy go obok mnie nie ma, czuję się źle. Że chce mi się płakać, na każdą myśl o nim. Że najchętniej bym się do niego przytulił, nic nie mówiąc. 
Wiem, że on też za mną tęskni. Za resztą zespołu też. Nie mam mu za złe. Najgorsze jest to, że wstydzę się do niego napisać, zrobić jakikolwiek krok w jego kierunku. Boję się odrzucenia, boję się tego, że mnie wyśmieje, będzie chciał jak najszybciej o mnie zapomnieć. A może on też odczuwa chęć dotyku mnie? Może również tęskni za widokiem moich oczu i blasku jaki zachodzi, widząc go..
Ciekawe czy słucha piosenek, których słuchaliśmy będąc trainee, a może już nawet nie pamięta tytułów. Czy gdybym do niego napisał, otrzymałbym odpowiedź? Czy byłaby ona krótka, bez znaczenia.. a może byłaby długa, przekraczająca 160 znaków, w której opisałby mi swój dzień, że wciąż mnie kocha i za mną tęskni.. 
To najgorsze uczucie na świecie, gdy wstydzisz się własnego przyjaciela. Nie, nie takiego wstydu. 
Wstydu przed samym sobą. Chciałbym po prostu raz obudzić się rano, spojrzeć na telefon i zobaczyć, że dostałem wiadomość. Nie od byle kogo. Od niego. Chciałbym, aby napisał tam, że mnie kocha. Dał emoji- serduszko. To takie smutne, że nie radzę sobie z własnymi myślami. Mam ochotę spoliczkować samego siebie, za bycie zbyt wielkim pesymistą, nie ogarniając reali.
Życie płynie do przodu. Trzeba się z tym pogodzić. To, że odszedł ode mnie nie znaczy, że była to ostatnia miłość jaką doświadczyłem. On dał radę się pozbierać, nawet jeśli było mu ciężko. Najtrudniejszą chwilą była ta nieakceptacja. Sam nie mogłem tego pogodzić ze sobą.
Teraz jest mi głupio.
Trzymam się myśli, że jednak czasem o mnie pamięta, że nie usunął naszych wspólnych zdjęć ze swojego telefonu. Że nadal nosi bransoletkę, którą ode mnie dostał.
Pamiętam moment, w którym przytuliłem go na pożegnanie, gdy leciał spotkać się ze swoją rodziną. To było coś pięknego. Świat zatrzymał się na sekundę trwającą wieczność. 
Czułem wtedy, że mam dla niego jakąś wartość. A może mam?
Gdy nas opuszczał, widziałem w jego oczach smutek. Jego źrenice były lekko czerwone, ale łzy jakby zastygły w miejscu. 

Skręciłem w lewą uliczkę. Było mi już wystarczająco zimno. Otarłem przekrwione oczy. Sięgnąłem po telefon zmarzniętymi dłońmi i..otworzyłem okienko z czatem do Yifana. 

-Nie wiem jak zacząć.. Chciałbym Ci powiedzieć tak wiele rzeczy w ten jakże piękny dzień.., ale nie mogę. Słowa nie są w stanie opisać moich uczuć, nie dałbym rady. Spełnienia marzeń, mam nadzieję, że wszystko Ci się dobrze układa, że czasem wspominasz nasze wspólne chwile..
Tak cholernie chciałbym Cię przytulić.. czemu to musi być takie trudne..
Nie musisz mi odpisywać, wiem, że masz ważniejsze sprawy na głowie.. Proszę Cię jedynie o to, abyś przypomniał sobie ten jeden dzień, również w Twoje urodziny, gdy zaśpiewałem Ci piosenkę chociaż kompletnie nie miałem wyczucia oraz nie znalem tekstu. Piękne chwile.
Szkoda, że wydają się być tak odległe.
Yifan.. przepraszam za wszystko i dziękuję. 我爱你.

Nie oczekiwałem na odpowiedź. Z trudem schowałem telefon z powrotem do kurtki. Łzy zalały moją całą twarz, mój widok równał się ze szronem na szybie. Szedłem w kierunku dormu.
Po 5 minutach stałem przed drzwiami. Dłonie miałem jak z lodu, wręcz fioletowe. Zadzwoniłem dzwonkiem, ponieważ nie miałem siły otworzyć ich własnoręcznie. 
Przed drzwiami stanął Jongdae. Wesoły jak zawsze. Nie pytał czemu mnie tyle nie było. Najwyraźniej wiedział. Bez słowa poszedłem do swojego pokoju. Położyłem się wygodnie na łóżku i chwyciłem telefon. Nic.
Odłożyłem go na półkę, przykryłem się i bez mycia, zasnąłem. 
Sen był płytki. Nie śniło mi się nic, a przynajmniej nie pamiętam. Obudził mnie dźwięk wiadomości.
Na ślepo zacząłem bredzić palcami po szafce. Chwyciłem go do ręki i odblokowałem.
Wiadomość od Yifana. Zastygnąłem. 
Z bijącym sercem otworzyłem. Łza naleciała mi do oczu. 

"-Kocham Cię."


You may also like

5 komentarzy:

  1. Piękne to <3
    Szkoda że nie przeczytałam tego w dniu urodzin Krisa :(
    Ale i tak miałam łzy w oczach, dziękuję <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Popłakałam się :) Bardzo fajny one shot. c;

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ooo miłość między nimi taka smutna. Szkoda mi Tao, który teraz tylko cierpi z powodu nieobecności Krisa. Końcówka wzruszająca i smutna zarazem. Bardzo podobał mi się ten shot. :D
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. To było cudowne <3 Piękne <3

    OdpowiedzUsuń