18. I closed my eyes again in case it would be a dream.

2 Comments
Związek: KaiTao (trochę TaoRis)
Gatunek: yaoi
Część: 1
  


 Do: jongin ♥
"Śpisz?"

Obudził go donośny dźwięk smsa. Zaspany przetarł przekrwione oczy i zaczął błądzić ręką po szafce w poszukiwaniu telefonu. Był bardzo zmęczony, ponieważ źle spał w nocy. Ogólnie jego humor był gówniany. Już miał ochrzanić osobę, która zakłóciła mu spokój poprzez jakiś agresywny sms, ale gdy zobaczył nadawcę od razu walnął się z plaskacza w głowie za to o czym w ogóle pomyślał. 
Był to Zitao. Chłopak, którego poznał 6 miesięcy temu. Łączyła ich dziwna relacja. Nigdy nie wypowiedzieli sobie swoich uczuć, jednakże dbali o siebie oraz traktowali jak o najważniejszą osobę w ich życiu.
Odczytał treść. Zaśmiał się w głowie i wybrał numer. Zadzwonił.

-teraz już nie.. -wymruczał lekko zaspany wchodząc w zdanie chłopakowi po drugiej stronie słuchawki.
-przepraszam.. nie chciałem Cię budzić, ale uznałem, że musimy pogadać. -odpowiedział lekko zawiedzionym głosem.
-coś się stało? -zainteresował się.
-stało, ale nie mam na myśli siebie. Już wszystko wiem.. zaraz u Ciebie będę. -rozłączył się bez oczekiwania na odpowiedź.


Jongin wstał z łóżka o miękkich nogach. Strasznie chciało mu się spać i gdyby mógł to przespałby całe życie. 
Pościelił kołdrę i poprawił poduszki. Udał się do toalety, aby załatwić kilka codziennych czynności. 
-Stary, wyglądasz okropnie. -powiedział do swojego odbicia.
Ubrał się w czarne rurki i biały podkoszulek. Już tylko czekał na przyjście niechcianego.. a może chcianego gościa? W sumie mógłby poprawić mu humor, ale czy aby na pewno przychodzi w tej sprawie?
Po mieszkaniu rozległ się głośny dźwięk dzwonka. Wolnym krokiem podszedł do drzwi i przekręcił zamek. Od razu powitał go promienny uśmiech Zitao. Przez jakieś 2 minuty stali patrząc się na siebie bez słowa, po czym Tao spojrzał w dół. 
-no.. to ten.. cześć. -wszedł. 
Podążył za Jonginem do kuchni. Od razu delikatnie, ale stanowczo chwycił za nadgarstek starszego wbijając w niego przejęte ślepia. 
-Płakałeś.. czemu? -przełknął nerwowo ślinę.
-czy aż tak to jest widoczne? jak Ty to robisz, chłopie. -nie odpowiedział na zadane pytanie.
-spytałem się o coś -Tao spuścił wzrok. 
-przez jedną osobę, ale to nic ważnego. -udawał obojętnego.
Zitao przez chwilę próbował zrozumieć sens wypowiedzi Kaia, ale nic nie mógł wymyślić. 
O kim on mówił?
-a.. myślałem, że coś się poważniejszego stało.. bo napisałeś smutną emoji na facebooku i.. nic już. -puścił jego dłoń. 
-no nie, to nie było aż tak poważne, po prostu się z kimś pokłóciłem. -wziął łyka wody.
-znamy się kilka miesięcy, a do tej pory nie wiedziałem, że z kimś chodzisz. -wymusił sztuczny śmiech.
-Tao, o czym Ty mówisz? Przecież z nikim nie chodzę -popatrzył się na niego jak na głupka. -wiesz, że nie zrobiłbym tego Tobie. -pogłaskał go po głowie. -wróć, co ja powiedziałem? 
-nie rozumiem, jak to mi? -zaświeciły mu oczy.
-bo.. lubię Cię, a przecież gdybym z kimś chodził to nie miałbym czasu na naszą przyjaźń. -rozluźnił napięcie. 
-to skoro, aż tak traktujesz naszą przyjaźń na poważnie, to powiedz przez kogo płakałeś. -oparł się o szafkę kuchenną. 
-nie interesuj się -zaśmiał się i pocałował go w czoło. 
Zitao zarumienił się przez ten czyn i wbił głowę w podłogę. Usłyszał dźwięk smsa dochodzącego z jego kieszeni. Wyciągnął komórkę i uśmiechnął się promiennie do ekranu. 
Jongin zauważył to i od razu zrobił się podejrzliwy.
-od kogo to? -spojrzał mu w oczy.
-od Yifana, a co? -uśmiechnął się, ale tym razem do Kaia.
Zrzedła mu mina, gdy usłyszał kto do niego napisał. 
odpowiedział jedynie krótkie ''aha''. Wywinął teatralnie oczami i usiadł przy stole.
-a co Ci napisał? -ciekawość wygrała.
-czy miałbym dzisiaj czas pójść do kina i-
-i zgodziłeś się? -przerwał mu.
-tak, czemu miałbym tego nie robić. Jongin, o co Ci dzisiaj chodzi -posłał mu chłodne spojrzenie.
-no o nic.. -przybrał minę zbitego psa. -po prostu myślałem, że pomożesz mi się jakoś rozweselić, bo wiesz.. ta smutna emoji wciąż na mnie oddziaływuje. 
-przecież mówiłeś, że już jest wszystko ok.. co ja z Tobą mam. Ciągle muszę się tylko martwić. Dobrze, zostanę. -pogłaskał go palcem po policzku. 
Kai najwyraźniej poczuł się usatysfakcjonowany. 
-tylko muszę zadzwonić do Krisa.. zaraz wrócę -udał się do drugiego pokoju.
Jongin bił się z myślami czy pójść podsłuchać ich rozmowę, a może dać spokój..
Oczywiście wybrał pierwszą opcję. Wstał bezszelestnie z krzesła i ukrył się za drzwiami. Z tej odległości mógł usłyszeć rozmowę.
"Hyung.. jednak nie będę mógł się dzisiaj spotkać. Mój przyjaciel źle się czuje i chciałbym mu jakoś pomóc, spotkamy się innym razem, dobrze? [zaczął chichotać] tak, ja też chciałbym Cię przytulić. "

Kai usłyszawszy rozmowę ich dwóch ścisnął pięść w dłoni i udał się do kuchni. Plątał się po niej jak jak chory. Nie mógł uwierzyć w to, że ten typ podrywa Zitao, a ten mu ulega.. i jeszcze te przesłodzone teksty, dość tego. Poczuł, że musi coś zrobić w tej sprawie.


You may also like

2 komentarze:

  1. podoba mi się! i jeszcze ta parka!!! :D na serio nie często można spotkać się z Kaitao. zastanawiam się, w jaki sposób Kai zdobędzie serce Tao. tym bardziej, że Kris jest bliski Zitao. czekam na kolejny!
    pozdrawiam! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Pierwszy raz spotykam się z KaiTao i powiem szczerze, że zaintrygowała mnie ta parka. Widać, że Kai chciałby zdobyć Tao, jednak na drodze stoi im nie jak kto inny jak Kris. Aish! Co z tego wyniknie?
    Weny i pozdrawiam! ;)

    OdpowiedzUsuń