19. I closed my eyes again in case it would be a dream.

4 Comments
Związek: KaiTao (trochę TaoRis)
Gatunek: yaoi
Część: 2
Część: 1
  

Nie mógł uwierzyć w to, że ten typ podrywa Zitao, a ten mu ulega.. i jeszcze te przesłodzone teksty, dość tego. Poczuł, że musi coś zrobić w tej sprawie.

-Tao.. -wypowiedział to cicho przybierając smutną minę, na co ten od razu do niego podszedł.
-co się stało? -przykucnął przy nim kładąc dłonie na jego kolana.
-czy nie mógłbyś zostać ze mną dłużej? na przykład na jakiś tydzień.. tak byłoby mi lepiej się jakoś ogarnąć, zawsze przyda się wsparcie psychiczne. -pogłaskał go po dłoniach opuszkami palców.
-Kai.. wiesz żebym bardzo chciał, ale na jutro mam trochę inne plany.. postaram się trochę urwać wcześniej, dobrze? -odpowiedział przejęty.
-znaczy się.. jeśli bardzo Ci na tym zależy, to nie musisz przychodzić, ale..
-przyjdę. -posłał mu delikatny uśmiech.

Zitao wyglądał na bardzo zatroskanego, ale było mu również smutno. Z jednej strony chciał spędzić jak najwięcej czasu z Jonginem, podczas jego malej depresji, a z drugiej chciał cały dzień z Yifanem.

-Tao, pójdziemy na zakupy? Zgłodniałem, a mam pustą lodówkę. -zamknął ją z małym hukiem. 
-no pewnie, przy okazji musimy wstąpić jeszcze do mojego domu po ubrania i tak dalej. -nie oczekując na odpowiedź poszedł ubrać buty. 


Szli w ciszy. Zitao zaczął dmuchać w zmarznięte dłonie, po czym włożył je do kieszeni.
-bardzo Ci zimno? -Jongin spojrzał na przyjaciela.
-no trochę.. ale i tak zaraz będziemy na miejscu. -wymruczał pod nosem.
-daj. -wyciągnął jego dłonie i zaczął ocieplać. Następnie zdjął swoją kurtkę i opatulił nią ramiona Tao. Uśmiechnął się sam do siebie, ponieważ wiedział, że czyn, który wykonał na pewno spodobał się jego towarzyszowi. 
-Kai, ale przecież będzie Ci zimno.. -spojrzał na niego.
-dla Ciebie wszystko, uwierz mi, że nie będzie. Twój uśmiech mnie ociepla. -złapał go za rękę.
Zitao przystanął na chwilę. Nie był pewien czy dobrze dosłyszał. 
-chodź, nie marnujmy czasu. -poklepał go po ramieniu. -to który to Twój dom?
-ten. -wskazał na mały dom z ogródkiem i pociągnął go za rękaw. Wyciągnął z kieszeni klucz i przekręcił go w drzwiach. -wejdź pierwszy.
-nie, Ty przodem. -poklepał go po tyle i zamknął za sobą drzwi.
Jeszcze się nawet nie zdążyli rozebrać, a Zitao już zaciągnął go do salonu.
-Kai, o co Ci chodzi? Nigdy się tak nie zachowywałeś. Tym razem odpowiedź mi na poważnie. -usiadł na fotelu.
-Aj. Tao, czy jeśli ktoś jest dla Ciebie miły, to od razu musi mieć jakiś interes czy coś w tym stylu? Po prostu zależy mi na Tobie. Nie chcę żebyś się przeziębił, ponieważ to wykończyło by mnie w całości. -usiadł obok niego.
Zitao bez słowa wstał i poszedł się pakować. Kai natomiast postanowił rozejrzeć się po mieszkaniu.
-ładnie tu. -pomyślał.
Zobaczył, że na ścianie wisi dużo zdjęć, więc spojrzał na pierwsze. Widniał na nim mały Tao. Wyglądał naprawdę słodko, natomiast na drugim stał na podium odbierając nagrodę za pierwsze miejsce. -czyli już wtedy był mistrzem. -uśmiechnął się z zębami do siebie.
Na kolejne zdjęcia tylko rzucił okiem. Coś przybiło jego uwagę. Od razu zazgrzytał ze złości zębami na widok Krisa. Ich wspólnych zdjęć wisiało z jakichś 10. -ja pierdolę. -wyszeptał.
-jestem już gotowy! -zawołał promiennie Tao. 
-Dziwne, że tak diametralnie zmienił mu się humor. Jeszcze przed chwilą był ponury i smutny, a teraz? Sam z siebie się uśmiechnął. -pomyślał.
-okej, w takim razie wracajmy, bo robi się ciemno. -znów złapał go za rękę i wyszli.
Po drodze wstąpili również do sklepu, ale mniejsza o to.


Oboje leżeli już w łóżku pod kołdrą. Oglądali jakiś film, właściwie wybrali go jedynie dla zabicia czasu.
Jongin co jakiś czas zerkał na młodszego. Światło telewizora dokładnie padało na jego twarz, dlatego mógł widzieć jego każdą rysę. Wyglądał tak spokojnie. Oczy świeciły się od blasku przewijającego się filmu. Na niebie było sporo gwiazd. Na ich widok od razu przypominał sobie o ciemnobrązowych skarbach jakie widział przy powiekach Tao. Spojrzał jeszcze na jego usta. Były do połowy otwarte. Malinowe. Przemierzył wzrokiem na palce. Były długie i kościste. Idealnie komponowały się z jego proporcjonalnym ciałem. Przez to wszystko nie zwrócił uwagi jak młodszy powoli kładzie mu się na ramieniu wtulając się w jego ciało. Gdy już wyszedł ze zdziwienia, objął jego ciało i pocałował w policzek. 
-Zitao.. -spokojnie wypowiedział na co ten się poruszył. -no? 
-chciałbym Ci coś powiedzieć.. ale boję się, że obrazisz się na mnie czy coś, a tego bym nie chciał. 
-jeśli to nie jest nic obraźliwego to mów od razu, bo jestem ciekaw. -zaśmiał się cicho. 
Jonginowi przerwał dzwoniący telefon do jego towarzysza. -poczekaj chwilkę. -zabrał rękę, którą miał wtuloną w starszego i wziął do niej telefon. Kai od razu zobaczył kto do niego dzwoni. Był to oczywiście nie kto inny jak Yifan. A było tak pięknie. Czar prysł. Chciał na zawsze leżeć w tak błogim spokoju z jego ukochanym.. lecz niestety ten drugi kochał inną osobę.
Tao nie odebrał i odłożył telefon na swoje miejsce.
-czemu nie odebrałeś? -nie ukrywał swojego zdziwienia. 
-ponieważ leżę teraz z ważniejszą osobą dla mnie. -mówiąc to wgłębił się jeszcze bardziej w leżącego obok niego Jongina.
-to co chciałeś mi powiedzieć? -spojrzał w jego kierunku.
Ich twarze znajdowały się centralnie obok siebie.
-jesteś dla mnie kimś ważniejszym niż tylko przyjacielem. Zdaję sobie sprawę z tego, że pewnie Ty nie czujesz tego samego co ja, ale.. po prostu chciałbym żebyś wiedział.. kocham Cię, Tao. Mówiłem Ci, że przez pewną osobę czuję się źle.. miałem na myśli Ciebie i Yifana. To przez to wszytko płaczę wieczorami i w ogóle.. chciałbym być dla Ciebie tak ważny jak on. -odwrócił wzrok i wyjrzał na niebo. Gwiazdy schowały się za ciemną zasłoną, a z jego oczu uroniło się kilka łez.
-ja też Cię kocham, Jongin. -zbliżył się do niego tak blisko, że czuli wymieszany gorący oddech.
Starszy lekko musnął usta Zitao patrząc przy tym jego zamknięte powieki.
Widać było radość, bo drżały.
Odwzajemnił pocałunek i znów na siebie spojrzeli.
-chciałbyś ze mną być? -Kai przeszedł delikatnie palcami po jego karku.
Tao chwycił za telefon i coś szybko napisał.
Chwilę później komórka Jongina zawibrowała.

 Od: słoneczko:
"♡"


You may also like

4 komentarze:

  1. Widać, że Krisowi również zależy na Tao. Możliwe, że nawet tak bardzo, jak Jonginowi. Podobała mi się jego reakcja, gdy Tao było zimno, a Kai jako dobry kumpel od razu założył na jego ramiona kurtkę. I jeszcze ta akcja z zdjęciami. Kai był taki zazdrosny! Końcówka słodka. Już myślałam, że Tao odbierze telefon, ale on jednak wybrał Jongina. Mam nadzieję, że pojawią się kolejne części.
    Pozdrawiam! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Chlopcy są razem. Jeee! :D Kai w końcu wyznał swoje uczucia, powiedział prosto z mostu co czuje. Bardzo dobrze! W dodatku Tao wybrał Jongina, a niejakiego Krisa. Przyjemna końcówka, taka z happyendem. Od razu poprawiła mi się nastrój.
    Weny w kolejnych częściach/ shotach. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam! Wiem, robię nieco spamu, ale nominowałam cię do Liebster Award. Pytania i wyjaśnienia na moim blogu: http://exo-storypl.blogspot.com/2015/02/liebster-award-i-ii.html

    OdpowiedzUsuń
  4. Pierwszy przeczytany przeze mnie fanfik KaiTao i powiem, że wrażenia pozytywne :)

    OdpowiedzUsuń