20. Where are you, stranger?

2 Comments
Związek: XiuYeol
Gatunek: yaoi
Część: 1



-Minseok! Otwórz wreszcie te drzwi. -ktoś niecierpliwie się dobijał do jego mieszkania.
Zaspany podniósł jedną powiekę, po czym drugą. Gdy już oprzytomniał, chcąc szybko udać się do osoby na zewnątrz, potknął się o stertę ubrań, które leżą tu już niezły okres czasu. 
- cholera. -przeklął do siebie. -już otwieram, sekundka! -wrzucił na siebie dresy i bluzkę na ramiączka. Pociągnął za klamkę.
-A co pani tu robi? Chyba niepotrzebnie wstawałem... -wycofał się.
-poczekaj. Muszę z Tobą porozmawiać, przy okazji... masz tutaj okropny syf. -zdegustowana spojrzała na jego pokój przez szparę w drzwiach. 
-wzdychnął. -proszę wejść. 
Starsza kobieta, dokładniej jego sąsiadka, zasiadła fotel niedaleko oddalony od łóżka, na którym Xiumin już leżał rozwalony.
-Więc o co chodzi? -spojrzał jej w oczy.
-zamierzasz tak zmarnować swoje całe życie będąc w tej dusznej, malej klatce? Na zewnątrz ostatni raz widziałam Cię z jakieś 4 miesiące temu, naprawdę, bynajmniej w południe. Nie wiem, co Cię tak dręczy. Nie masz żadnych przyjaciół? -przybliżyła się do niego na fotelu z matczynym spojrzeniem. Minseok nie zamierzał nic odpowiedzieć, jedynie leżał zastygnięty, patrząc bez wyrazu na jakiś pusty punkt.
-Ostatnio pytał się o Ciebie jakiś chłopak, ale powiedziałam, że nie masz teraz czasu. 
-jaki chłopak? -jego twarz przybrała kamienną posturę, a na jego czole można było dostrzec kilka zmartwionych 'zmarszczek'. 
-nie wiem, pierwszy raz go na oczy widziałam. Wysoki był, nawet bardzo oraz miał czarne włosy, tyle pamiętam. -z powrotem oparła się o fotel.
-więc dlaczego go do mnie nie przyprowadziłaś?! Kiedy to było? -zdenerwował się.
-myślałam, że nie będziesz chciał się z nikim widzieć.. spokojnie, Minseok, złość piękności szkodzi. To było dwa dni temu, o ile dobrze pamiętam. Nie jestem tak młoda, jak Ty. Trudno jest mi zapamiętać mało ważne rzeczy. 
-dobra, nieważne. Widzę, że się nie dogadamy. Jeśli jeszcze go kiedyś spotkasz, powiedz mu, gdzie jestem. A teraz muszę się już zbierać. -wygramolił się z łóżka.
-przecież nigdzie nie wychodzisz. -spojrzała na niego.
-masz rację, ja nie, ale Ty tak. Nie mam ani czasu, ani chęci na kontynuacje tej przeklętej rozmowy. -zaczął ścielić kołdrę.
-Do widzenia. -zamknęła za sobą drzwi.
-wreszcie polazła. -odetchnął w duchu. -a teraz muszę pilnie czegoś dokonać.
Rzucając pościel na materac, przyczynił się do włączenia laptopa w trybie większym, niż tylko pilnym.
Wszedł na facebooka i wpisał w wyszukiwarkę "Park Chanyeol". Chwilę się wpatrywał w miniaturkę zdjęcia profilowego, po czym kliknął. Na wyświetlaczu pojawił mu się dokładnie ten chłopak, którego znał bardzo dobrze oraz ten, który został ostatnio spławiony przez jego sąsiadkę. 
-czego on znów ode mnie chce? -pomyślał.
Wszedł w informacje na jego profilu i od razu jego oczy przykuł adres jego obecnego mieszkania. Wyciągnął telefon i przepisał wszystko dokładnie do notatek.
Wyłączył laptop i poszedł się ubrać. Wcisnął na siebie czarne rurki, na górę luźny t-shirt i snapback. Stojąc już przy wyjściu, spojrzał jeszcze na swoje puste pokoje. W jego duszy panowały dwa nastroje- coś w rodzaju niepewności, strachu oraz drugi, ból samotnego życia, otoczony jedynie kilkoma ścianami i jedną sąsiadką. Jedną w cudzysłowie, ponieważ po dzisiejszej wizycie starszej pani, można było zauważyć, iż tylko ona wie i przejmuje się jego istnieniem. 
Zamknął drzwi na klucz i walnął go gdzieś pod dywanik. 
-I tak tu nikt nie zagląda. -szepnął do siebie.
Otworzył plik na telefonie, w którym miał zapisany adres, ku jego szczęściu nie musiał używać żadnych transportów, jedynie 10 minut drogi od niego.
Gdy był już na miejscu, stanął i spojrzał na budynek. Mianowicie wielki wieżowiec otoczony z jednej strony parkingiem, a z drugiej ogromnym placem zabaw. 
Niepewnym krokiem udał się do klatki schodowej, chcąc zadzwonić domofonem.
Wiedział, że osoba, którą szuka ma na nazwisko Park, ale nie wiedział, że w jednym budynku może się znajdować, aż tylu mieszkańców z tym samym nazwiskiem.
-No nic. Wypróbuję każdy. -mówiąc to, kliknął w przycisk pod numerem 4. 
Zero reakcji.
Po czym kliknął w 7. 
-Słucham? -odezwał się niski głos. Minseok zastygł. Znał ten głos. Połknął ślinę. Jego burzliwe emocje kazały mu się odezwać.
-czy rozmawiam z Chanyeolem? -zadał denne pytanie. Wiedział, że to on.
-tak, to ja. W czymś mogę pomóc? -odpowiedział nieporuszony.
-gdybym mógł wejść.. ponieważ muszę porozmawiać. -zatrząsł się.
-dobrze, proszę poczekać. -po kilku sekundach usłyszał dźwięk otwierających się drzwi.
Minseok korzystając z okazji, wbiegł po schodach w poszukiwaniu numeru 7. Cholernie bał się tego spotkania, ale wiedział, że nie może zachowywać się jak ciota, tylko wyjaśnić sprawę jasno.
Zapukał. Mężczyzna automatycznie mu otworzył.
Gdy już ujrzeli swoje twarze, jakby czas się zatrzymał. Słowem się nie odezwali, tylko patrzyli się na siebie, jak zaczarowani. Minseok nie wytrzymując presji, rzucił się na niego w uścisku. Między nimi panowała spora różnica wzrostu, ponieważ Xiumin mając niespełna 175, sięgał Chanyeolowi do klatki piersiowej. 
-Xiumin... nie wiedziałem, że przyjdziesz. -powiedział przestraszonym oraz cichym głosem. 
Zza jego pleców wyłonił się wysoki chłopak z czarną grzywką.

Ciąg dalszy wkrótce.


You may also like

2 komentarze:

  1. Czekam na dalszą część:D Kocham... :) a i mam jedno zamówienie Xiumi Sehun:*

    OdpowiedzUsuń
  2. Czekam na dalszą część:D Kocham... :) a i mam jedno zamówienie Xiumi Sehun:*

    OdpowiedzUsuń