6. (BaekYeol) ~ciąg dalszy.

3 Comments
Związek: Baekhyun & Chanyeol
Gatunek: opowiadanie miłosne, dramat.
Typ: Yaoi

Ciąg dalszy.


-Kim pan jest?! Proszę stąd wyjść! -zabrzmiał bardzo groźnie, doktor o ciemnej karnacji.
-Nie wyjdę! Proszę mnie zostawić! Tu leży mój chłopak i nie mogę go zostawić, nie mogę.. -poddał się w głosie.
-Twój chłopak? -zbladł.
-Już nie mam siły. Po prostu to mnie wykańcza. Tak, to mój chłopak! I co Ci do tego?! Dlaczego nikt nie może tego w końcu zrozumieć. Dlaczego jedyną 'ludzką' orientacją jest hetero?! Tak, jestem gejem! Kocham to. Kocham usta mężczyzn, budowę, włosy, głos.. Uwielbiam się z nimi przytulać, czuć bezpieczny. -wybuchł Baekhyun.
-Tak mówisz? -uśmiechnął się zadziornie i podszedł do Byuna. Mocno ścisnął jego kostki swoimi dłońmi, aby nie uciekł. Zaczął lizać jego szyję.
-Co Ty robisz?! Puść mnie! -darł się Baekhyun, chcąc uciec. Próbował oderwać się od ścisku pomiędzy ich ciałami, ale ten zaczął go całować. Byun tego nie chciał. To było dla niego ohydne. Prawie się dusił. Nie wiedział co zrobić. Lekarz zaczął jeździć palcami po jego ciele.  Byun zaczął się wiercić i męczyć, nie mógł się  wydostać. W buzi czuł smak jego ohydnych ust. Tylko usta Chanyeola mogły go dotykać.
Baekhyun był już bezradny. Zaczął krzyczeć cieniutkim głosem. Był  pogrążony.
Lekarz jedną ręką oparł się parapet, natomiast drugą położył na kroczu Byuna. Przez przypadek zwalił doniczkę na ziemię. -Kurwa! -krzyknął -a Ty się nie ruszaj! -zakazał Byun'owi.
Ten zaczął płakać. Jego ciało drżało. Nic nie widział, miał przed oczami jedynie mroczki.
Nagle usłyszał jak coś mocno spada na twardą ziemię, wydając przy tym syk cierpienia. Otarł oczy i zobaczył jak lekarz leży na ziemi. Prawdopodobnie nieżywy. Nad nim stoi Chanyeol.
-WŁĄCZCIE SOBIE TUTAJ ''DON'T GO''
-Park! -biegnie w jego stronę Baekhyun. -oh Chanyeol! -płacze.
Ten podbiega do niego szybciej i całego obejmuje. -już wszystko dobrze, kochanie. O nic się nie bój. On już Cię nie skrzywdzi. -szepcze mu do ucha, wciąż trzymając całego w swoich objęciach.
-Chanyeol, ja nie chciałem.. naprawdę.. -mówi mu, wbity w jego tors.
-Wiem. Dziękuję, że mnie tu wysłałeś. Czuję się już lepiej. -szepnął.
-A-ale jak to? Przecież byłeś na mnie zły.. -zapytał się, podnosząc głowę i wzrok wprost na jego oczy.
-Nie byłem. Nigdy nie jestem. Jesteś dla mnie moim całym światem. Bez Ciebie nie byłbym już na tym świecie. Tak bardzo Cię kocham. -pocałował go w nos.






I NA TYM ROZDZIALE KOŃCZY SIĘ MOJA POMYSŁOWOŚĆ ;_;
BEZNADZIEJNE SIĘ TO SKOŃCZYŁO, ZA CO BARDZO PRZEPRASZAM. :C
ALE JESZCZE DZISIAJ NAPISZE COŚ SPECJALNIE DLA WAS! CO POWIECIE NA OPOWIADANIE Z TOBĄ I TWOIM BIASEM? NA PRZYKŁAD.
''ON POSADZIŁ SIĘ NA BLACIE STOŁU I POCAŁOWAŁ''?


You may also like

3 komentarze:

  1. Awwwww kocham Twoje opowiadania! *-* Chce więcej :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Baekyeol jest naprawdę cudownym paringiem.
    Może nie piszesz,aż tak dobrze,ale jest fajnie ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Cóż mam zastrzeżenia co do wielu akcji w tym rozdziale ponieważ nie było to zbyt składne i ,niektóre sytuacje zwyczajnie nie miały sesnu xd ale przymknę na to oko bo za bardzo kocham Beakhyuna i Chan'a <3

    OdpowiedzUsuń